
~ Oscar ~
Siedziałem wpatrzony w ekran telewizora, gdzie rozgrywał się mecz pomiędzy Felixem, a Ollym. Od blisko trzech godzin to właśnie to, co robimy. Jeszcze niecałe dziesięć minut temu to ja i Omar mieliśmy pady w rękach, ale po tym jak przegrałem zastąpił mnie Felix, a następnie Olly zastąpił Omara. Przez cały czas się śmialiśmy, rozmawialiśmy o głupotach i mogłem śmiało powiedzieć, że było jak dawniej. Cieszyłem się, chociaż wciąż byłem trochę zaskoczony zachowaniem Omara. Nie myślałem, że słowa Olivii okażą się prawdą i on naprawdę mnie przeprosi. Jednak to wciąż mój przyjaciel i oczywiście, że mu wybaczyłem.
- Wygrałem! - krzyknął Felix, gdy tym razem to on wygrał. Wszyscy znowu się zaśmiali, a wtedy rozległo się pukanie w drzwi. Spojrzałem zdezorientowany na chłopaków, na co wszyscy zgodnie wzruszyli ramionami.
- Idź otwórz - powiedział Olly i znów rozpoczął grę. Westchnąłem, ale wstałem i podszedłem do drzwi, które otworzyłem, a moim oczom ukazała się Alexis, a tuż za nią biegła Olivia. Obie były ubrane w sportowe ubrania, miały zaczerwienione twarze, a w dłoniach trzymały prawie puste butelki z wodą. Otworzyłem szerzej drzwi, aby mogły wejść, na co one posłały mi tylko szerokie uśmiechy i weszły do środka. Zdjęły buty i spojrzały na mnie.
- Wszyscy są w salonie - zaśmiałem się i razem przeszliśmy do wspomnianego przeze mnie pomieszczenia. Oczy chłopaków od razu skierowały się na nas, a Omar zerwał się z miejsca, po czym przywitał się krótkim pocałunkiem z Alexis. Ta od razu się od niego odsunęła, odpychając lekko jego ciało od swojego. W pierwszej chwili pomyślałem, że dowiedziała się o zakładzie i zaraz mu przywali w ryj, ale nic takiego się nie stało.
- Nie dotykaj mnie, śmierdzę - powiedziała, chichocząc, a z nią wszyscy.
- Wpadłyśmy tylko na chwilę. Biegałyśmy w okolicy i postanowiłyśmy się przywitać i sprawdzić jak się macie. Zaraz się zmywamy - dodała Olivia.
- Ale przyjdziecie później, prawda? - spytał Olly, wstając z kanapy i podchodząc do brunetki. Stanął naprzeciw niej, uważnie przyglądając się jej twarzy. Nie kryłem się z tym, że im się przyglądam. Z każdą kolejną sekundą miałem ochotę przywalić głową w ścianę za to, jak pochopnie i powierzchownie oceniłem te dziewczyny. One wcale nie są głupie i puste, jak twierdziłem na początku. Mają uczucia, są mądre, inteligentne i pomocne. Po prostu wybrały sobie złe osoby, do których zaczęły żywić pewne uczucia. Właściwie to trochę rozumiem. Nie zawsze w pełni od nas zależy to, w kim się zakochamy. I chociaż może mi tego nie powiedziały to ja wiem, że są zakochane. Widać to. I właśnie w tej chwili żałuję każdych złych myśli i słów na ich temat.
- Tylko jeśli chłopcy nie będą mieli nic przeciwko - odpowiedziała, spoglądając to na mnie, to na Felixa. Pokręciłem głową, a on wzruszył ramionami.
- Jeśli wciąż znosicie tych idiotów, to zapraszamy - powiedział, śmiejąc się lekko. Zagryzłem wargę, bo przez ostatnie kilka dni strasznie rzadko się śmiał. I naprawdę za tym tęskniłem.
- To przyjdziemy, a teraz chodźmy już. - Ruszyła do wyjścia, ale jej przyjaciółka wciąż stała w miejscu, przyglądając się Omarowi. Chamski komentarz cisnął mi się na usta, ale tym razem się powstrzymałem. - Lexi! - krzyknęła, a blondynka spojrzała zdezorientowana na nas wszystkich. - Zaczęłabyś czasem bardziej mnie słuchać i zwracać uwagę na moją osobę. - Olivia westchnęła zirytowana, a następnie wyszła na korytarz, gdzie założyła buty.
- To do zobaczenia - powiedziała Alexis i również wyszła z salonu. Chwilę później usłyszałem jak drzwi się zamknęły. Zasiadłem w fotelu, przyglądając się chłopakom.
- Proszę was, nie wspominajcie nic o zakładzie. Obiecuję, że nikt poza wami się o tym nie dowie, żadne media, fani, nic. Tylko błagam, nie mówcie dziewczynom - zaczął Omar, siadając na kanapie. - Ja po prostu... Potrzebuję tego, ok? Wiem, że to złe i tego nie pochwalacie, ale pozwólcie mi robić z moim życiem to, co chcę. - Popatrzył na nas błagalnie.
- Wiem, że to twoje życie, ale wiesz, że w tym wszystkim to one zostaną zranione? Chłopaki...jesteście ślepi? One was pokochały - powiedziałem.
- Oscar ma rację. Weźcie pod uwagę, że one mają uczucia i wiem, że chciałyby, abyście je odwzajemnili. Nie jestem tylko pewny czy dorośliście do tego, aby pokochać drugą osobę w ten sposób - dodał Felix. Omar westchnął głośno, ale nie powiedział nic więcej. Temat jakby został zakończony, a my powróciliśmy do gry. Atmosfera zrobiła się trochę mętniejsza, mniej rozmawialiśmy, ale miałem nadzieję, że nie potrwa to długo. Nie chcę abyśmy znów się kłócili o dziewczyny.
Około dwie godziny później, kiedy już skończyliśmy grać leżałem na kanapie, przeglądając portale społecznościowe. Omar z Ollym siedzieli w kuchni chyba coś jedząc, a Felix wyszedł do sklepu. Nagle dostałem powiadomienie z kik'a. Od razu wszedłem w aplikację i ujrzałem jedną nową wiadomość od mojego 'przyjaciela'.
- Wygrałem! - krzyknął Felix, gdy tym razem to on wygrał. Wszyscy znowu się zaśmiali, a wtedy rozległo się pukanie w drzwi. Spojrzałem zdezorientowany na chłopaków, na co wszyscy zgodnie wzruszyli ramionami.
- Idź otwórz - powiedział Olly i znów rozpoczął grę. Westchnąłem, ale wstałem i podszedłem do drzwi, które otworzyłem, a moim oczom ukazała się Alexis, a tuż za nią biegła Olivia. Obie były ubrane w sportowe ubrania, miały zaczerwienione twarze, a w dłoniach trzymały prawie puste butelki z wodą. Otworzyłem szerzej drzwi, aby mogły wejść, na co one posłały mi tylko szerokie uśmiechy i weszły do środka. Zdjęły buty i spojrzały na mnie.
- Wszyscy są w salonie - zaśmiałem się i razem przeszliśmy do wspomnianego przeze mnie pomieszczenia. Oczy chłopaków od razu skierowały się na nas, a Omar zerwał się z miejsca, po czym przywitał się krótkim pocałunkiem z Alexis. Ta od razu się od niego odsunęła, odpychając lekko jego ciało od swojego. W pierwszej chwili pomyślałem, że dowiedziała się o zakładzie i zaraz mu przywali w ryj, ale nic takiego się nie stało.
- Nie dotykaj mnie, śmierdzę - powiedziała, chichocząc, a z nią wszyscy.
- Wpadłyśmy tylko na chwilę. Biegałyśmy w okolicy i postanowiłyśmy się przywitać i sprawdzić jak się macie. Zaraz się zmywamy - dodała Olivia.
- Ale przyjdziecie później, prawda? - spytał Olly, wstając z kanapy i podchodząc do brunetki. Stanął naprzeciw niej, uważnie przyglądając się jej twarzy. Nie kryłem się z tym, że im się przyglądam. Z każdą kolejną sekundą miałem ochotę przywalić głową w ścianę za to, jak pochopnie i powierzchownie oceniłem te dziewczyny. One wcale nie są głupie i puste, jak twierdziłem na początku. Mają uczucia, są mądre, inteligentne i pomocne. Po prostu wybrały sobie złe osoby, do których zaczęły żywić pewne uczucia. Właściwie to trochę rozumiem. Nie zawsze w pełni od nas zależy to, w kim się zakochamy. I chociaż może mi tego nie powiedziały to ja wiem, że są zakochane. Widać to. I właśnie w tej chwili żałuję każdych złych myśli i słów na ich temat.
- Tylko jeśli chłopcy nie będą mieli nic przeciwko - odpowiedziała, spoglądając to na mnie, to na Felixa. Pokręciłem głową, a on wzruszył ramionami.
- Jeśli wciąż znosicie tych idiotów, to zapraszamy - powiedział, śmiejąc się lekko. Zagryzłem wargę, bo przez ostatnie kilka dni strasznie rzadko się śmiał. I naprawdę za tym tęskniłem.
- To przyjdziemy, a teraz chodźmy już. - Ruszyła do wyjścia, ale jej przyjaciółka wciąż stała w miejscu, przyglądając się Omarowi. Chamski komentarz cisnął mi się na usta, ale tym razem się powstrzymałem. - Lexi! - krzyknęła, a blondynka spojrzała zdezorientowana na nas wszystkich. - Zaczęłabyś czasem bardziej mnie słuchać i zwracać uwagę na moją osobę. - Olivia westchnęła zirytowana, a następnie wyszła na korytarz, gdzie założyła buty.
- To do zobaczenia - powiedziała Alexis i również wyszła z salonu. Chwilę później usłyszałem jak drzwi się zamknęły. Zasiadłem w fotelu, przyglądając się chłopakom.
- Proszę was, nie wspominajcie nic o zakładzie. Obiecuję, że nikt poza wami się o tym nie dowie, żadne media, fani, nic. Tylko błagam, nie mówcie dziewczynom - zaczął Omar, siadając na kanapie. - Ja po prostu... Potrzebuję tego, ok? Wiem, że to złe i tego nie pochwalacie, ale pozwólcie mi robić z moim życiem to, co chcę. - Popatrzył na nas błagalnie.
- Wiem, że to twoje życie, ale wiesz, że w tym wszystkim to one zostaną zranione? Chłopaki...jesteście ślepi? One was pokochały - powiedziałem.
- Oscar ma rację. Weźcie pod uwagę, że one mają uczucia i wiem, że chciałyby, abyście je odwzajemnili. Nie jestem tylko pewny czy dorośliście do tego, aby pokochać drugą osobę w ten sposób - dodał Felix. Omar westchnął głośno, ale nie powiedział nic więcej. Temat jakby został zakończony, a my powróciliśmy do gry. Atmosfera zrobiła się trochę mętniejsza, mniej rozmawialiśmy, ale miałem nadzieję, że nie potrwa to długo. Nie chcę abyśmy znów się kłócili o dziewczyny.
Około dwie godziny później, kiedy już skończyliśmy grać leżałem na kanapie, przeglądając portale społecznościowe. Omar z Ollym siedzieli w kuchni chyba coś jedząc, a Felix wyszedł do sklepu. Nagle dostałem powiadomienie z kik'a. Od razu wszedłem w aplikację i ujrzałem jedną nową wiadomość od mojego 'przyjaciela'.
@cuteboy: Dawno nie pisaliśmy. Jak się masz?
@boy97: Trochę się wszystko skomplikowało, ale już wróciło do normy, tak sądzę
@cuteboy: Jak się mają sprawy z twoim przyjacielem?
@boy97: Prawdę mówiąc to kiepsko. A jak ty się masz? Jak twój przyjaciel?
@cuteboy: W pewnym momencie myślałem, że się odkochałem albo że moje uczucia po prostu były chwilowe, ale wtedy go zraniłem i zrozumiałem jak wiele dla mnie znaczy. Gdy widziałem smutek na jego pięknej twarzy chciałem coś sobie zrobić, bo wiedziałem, że to moja wina. Później nasz wspólny przyjaciel odwalił niezłą szopkę i Enis przestał się w ogóle odzywać. Na szczęście wszystko się wyjaśniło i jak na razie znów jest dobrze. Ciekawe na jak długo ;/
@boy97: Po burzy zawsze wychodzi słońce, wiesz?
@cuteboy: Może i tak, ale to mnie męczy. Chciałbym móc się po prostu do niego przytulić, chciałbym żeby mnie pokochał tak jak ja jego. Marzę o nim całym dniami i nocami.
@boy97: Znam to uczucie. Bywa dołujące, ale wciąż je znoszę
@cuteboy: Ja także, ale zastanawiam się jak długo można... Łatwiej by było gdybym mógł zniknąć, ale gdyby to on zniknął z mojego życia. Może wtedy bym się odkochał. Znalazł kogoś innego. Kogoś kto by mnie pokochał tak, jak ja kocham jego.
@boy97: Te tematy są dołujące. Porozmawiajmy o czymś innym, proszę. Tęskniłem za tobą.
@cuteboy: Jasne, w takim razie... Co robisz?
@boy97: Aktualnie leżę na kanapie a ty? Wierzę, że robisz coś bardziej pożytecznego
@cuteboy: Wracam do domu i nie wiem czy to jest do końca pożyteczne
@cuteboy: Chciałbym, żeby Enis czekał na mnie w łóżku ;>
@boy97: Jesteś zboczony! Lubię takich ^-^
@cuteboy: Sorry stary, nie masz szans.
@boy97: Nigdy nie mów nigdy. Jak już się kiedyś spotkamy to się we mnie zakochasz od pierwszego wejrzenia. Czuję to :D
@cuteboy: Czyli się spotkamy? Właściwie to powiedz mi w jakim mieście mieszkasz.
@boy97: Już chcesz się zakochać? Sztokholm.
@cuteboy: JA TAK SAMO!
@boy97: Jeej! Wybacz, muszę lecieć. Do zobaczenia później ;)
@cuteboy: JA TAK SAMO!
@boy97: Jeej! Wybacz, muszę lecieć. Do zobaczenia później ;)
Awww! Czyżby Omar zaczął coś czuć? Oby tak! Rozdział krótki dość, ale super! Nie chcę mi się więcej pisać, do kolejnego. KC xx
OdpowiedzUsuńA ja ci powiem, że już zaczęłam się zakochiwać! :D Niezły zrobił się bigos, wierzę że Omara w końcu coś poruszyło :3 Czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńŚciskam cieplutko :*