
~ Felix ~
W końcu nadszedł ten dzień. To właśnie dziś mieliśmy wystąpić w V-News. Oczywiście, gdy powiedziałem o tym chłopakom to się ucieszyli i zgodzili. Tak o to też wchodzimy właśnie do wysokiego budynku, siedziby tego programu. Rozejrzałem się dookoła, a z moich ust wydobyło się ciche 'wow'. Wszystko dookoła było utrzymane w jasnych kolorach, przede wszystkim biel i różne odcienie niebieskiego. Przy ladzie stała wysoka blondynka, która, gdy tylko nas zobaczyła, odłożyła telefon i stanęła przed nami.
- Witamy w V-News! Jak mniemam wy jesteście The Fooo, racja? - spytała, pocierając dłonie. Nasz menadżer skinął głową, a ona zaprowadziła nas do windy. Wszyscy wjechaliśmy na siódme piętro, gdzie ona zaprowadziła nas do pokoju, który tego dnia był przeznaczony dla nas. W środku stał okrągły stół, na którym były różnego rodzaju smakołyki i napoje. Po drugiej stronie pokoju były wieszaki z ubraniami i kilkanaście par butów. Obok stała czerwona kanapa, na którą usiadłem. Nie minęło wiele czasu, kiedy wpadło tu kilka stylistek, fryzjerka, makijażystka i kilka innych osób. Zaczęli nas przygotowywać, jak zawsze. Z tego, co usłyszałem, mieliśmy niecałą godzinę do występu. Gdy skończyli mi układać włosy, usiadłem z powrotem na kanapie i przyglądałem się reszcie chłopaków. Nagle do pokoju weszła wysoka, blond włosa kobieta, a za nią jakaś nastolatka.
- Witajcie chłopcy. Ja jestem Julie, miło mi was poznać. Prowadzę dzisiaj program, więc miło móc was tutaj gościć. Mam nadzieję, że niczego wam nie zabraknie. Poznajcie, proszę, moją siostrzenicę - Astrid, która jest do waszej dyspozycji. Jeśli czegoś będziecie potrzebować to po prostu jej to powiedzcie - powiedziała, wskazując dłonią na dziewczynę obok niej.
- Cześć! - powiedziała entuzjastycznie rudowłosa nastolatka. Wyglądała na nie więcej, niż 17 lat. Była całkiem ładna, ale zbyt duża ilość makijażu na jej twarzy sprawiała, że miałem ochotę podać jej wiadro z mopem, aby to zmyła. Może i wolę chłopaków, lecz potrafię docenić piękno w dziewczynach, niestety, ale nie lubię, gdy są takie sztuczne. Chłopaki pomachali w jej stronę, łącznie ze mną, a na jej twarzy zawitał szeroki uśmiech. Miałem dziwne wrażenie, że jest naszą fanką. Napaloną fanką, śmiem dodać. Jej ciotka wyszła, mówiąc, że spotkamy się za pół godziny przed kamerami. - Potrzebujecie czegoś? - spytała, patrząc się na nas uważnie.
- Kawy ze Starbucksa - powiedział Omar, spoglądając na nią. - Mogłabyś to załatwić? - dodał. Posłał jej proszące spojrzenie, a ona otworzyła usta, aby coś powiedzieć, ale tego nie zrobiła. Kiwnęła tylko głową, po czym zniknęła za drzwiami. Zaśmiałem się głośno, kręcąc głową, bo kim byłby Omar jeśli nie zacząłby gwiazdorzyć.
- Alexis i Olivia będą na widowni - odezwał się Olly, wstając z krzesła, stojącego przed lustrem. Poprawił czarną koszulkę i usiadł obok mnie. Omar klasnął w dłonie, widocznie zadowolony faktem o obecności dziewczyn.
Kilkanaście minut później Oscar i Omar również byli gotowi. Wszyscy siedzieliśmy na kanapie, rozmawiając o naszym występie. Wyjąłem telefon, odsuwając się trochę od konwersacji i wszedłem na kik'a. Nie widząc żadnej nowej wiadomości, trochę się zmartwiłem, ale mimo to sam postanowiłem napisać do mojego znajomego.
Poczułem na sobie czyjś wzrok, ale gdy rozejrzałem się po pomieszczeniu, to nikt wcale nie patrzył na mnie. Chłopaki wciąż rozmawiali i dosłownie chwilę później rozległo się pukanie, a do pomieszczenia weszła Astrid, jeśli dobrze zapamiętałem. W ręku miała kubek ze Starbucksa, który podała Omarowi.
- Dziękuję - rzucił w jej stronę, posyłając słodki uśmiech. Walnąłem go w ramię, na co on tylko jęknął i się ode mnie odsunął. Nagle do pokoju wpadł jakiś mężczyzna, trzymający w rękach kartki.
- Za dziesięć minut wychodzicie, przygotujcie się! - krzyknął i wybiegł. Spojrzałem na resztą, która tylko wzruszyła ramionami.
- Zaprowadzę was - powiedziała rudowłosa, uśmiechając się szeroko. Skinąłem głową i wszyscy posłusznie wstaliśmy, aby następnie ruszyć za dziewczyną w nieznanym nam kierunku. Szliśmy długim, wąskim korytarzem, którego ściany były w ponurym, szarym kolorze, a jedynym światłem były lampki przy suficie. Chyba najbardziej skromna rzecz w tym budynku. W końcu doszliśmy do ogromnych drzwi na końcu, które otworzyły się przed nami, jak na zawołanie. Moim oczom ukazało się ogromne pomieszczenie. Z każdej strony stały kamery, kilkunastu facetów chodziło od jednej do drugiej. Na środku stał granatowy fotel, na którym siedziała poznana już prowadząca programu. Naprzeciw niego stała kanapa w tym samym kolorze i miejsce na niej zajmowała jakaś nieznana mi para chłopaków. Miejsce na drugim planie, oddalone trochę od kamer, zajmowało kilkadziesiąt krzesełek, na których siedzieli różni ludzie. Próbowałem wyłapać w tych osobach nasze znajome, ale mi się to nie udało. Razem z rudą przeszliśmy w prawą stronę, gdzie kazała nam poczekać. Poczułem wibrację w kieszeni, więc wyjąłem telefon, a tam ujrzałem jedną wiadomość z kik'a.
Uśmiechnąłem się pod nosem i schowałem urządzenie na miejsce. Około pięć minut później tamta dwójka pożegnała się z Julie i wyszliśmy tymi samymi drzwiami, którymi my dostaliśmy się tutaj niedawno. Do moich uszu dotarł głośny pisk, coś jak alarm i dopiero po chwili zrozumiałem, że to znak na przerwę. Prowadząca wstała z fotela, rozejrzała się, a kiedy jej wzrok spoczął na nas - uśmiechnęła się szeroko. Ruszyła w naszą stronę, po drodze poprawiając swoje długie włosy.
- Jak wam się tu podoba chłopcy? - spytała, gdy już stanęła przed nami.
- Jest cudownie, uwielbiam takie miejsca - odpowiedział jako pierwszy Olly, posyłając jej zalotny uśmiech. Wszyscy kiwnęliśmy zgodnie głowami, bo pierwszą z ważnych zasad w tym świecie jest brak narzekania na miejsce występów. Po prostu musi się nam podobać, a jeśli tak nie jest...cóż, możemy sobie wsadzić nasze zdanie w dupę.
- Za moment wasz występ, jesteście gotowi?
- Jak zawsze - odpowiedzieliśmy równo, a ona kiwnęła głową i odeszła w stronę jakiejś starszej kobiety. Zamieniły kilka słów, a chwilę później wszyscy dookoła zaczęli wariować, dosłownie. Do pomieszczenia wpadło kilku mężczyzn, którzy zaczęli tak po prostu przestawiać kanapę, fotel, stolik. Zamiast tego pojawiło się tam podwyższenie i trzy ściany odgradzające 'scenę' od reszty pomieszczenia. Kamery zmieniły swoje miejsce, a ten głośny dźwięk znów rozbrzmiał w pomieszczeniu. Astrid podeszła do każdego z nas, tłumacząc jak powinniśmy założyć mikrofony, które przyczepiono nam już w garderobie. Wywróciłem tylko na to oczami, bo to nie był nasz pierwszy występ i zakładanie takich rzeczy mamy już opanowane. Jedyną osobą, która udawała, że nie umie tego zrobić oczywiście był Omar. Stał jak głupi, szczerząc się, gdy ona mu to zakładała.
- A to nasi goście specjalni! The Fooo Conspiracy! - powiedziała głośno Julie, kierując słowa do kamer, a my wbiegliśmy na mini scenę. Z głośników umieszczonych przy suficie rozbrzmiały pierwsze dźwięki naszej piosenki, a sekundy później zaczęliśmy śpiewać i tańczyć. W między czasie udało mi się wychwycić dwie znajome twarze na widowni. Alexis i Olivia siedziały w pierwszym rzędzie, a ich twarze przyozdobione były szerokimi uśmiechami. Zrobiło mi się ich szkoda, bo siedzą tak, patrząc zakochane, kiedy ich drugie połówki mają je za zabawki.
Gdy skończyliśmy na sali rozbrzmiały gromkie brawa. Niektórzy nawet gwizdali, co przyznaję, jest świetnym uczuciem. Fakt, że ludzie cię doceniają i podoba im się to, co robisz napawa mnie szczęściem. Julie zaczęła coś jeszcze mówić, ale przestałem ją słuchać. Kamery, które były dookoła nas zniknęły. Zeszliśmy z podestu, odchodząc w bok. Kątem oka widziałem jak w naszą stronę podchodzi Astrid i tak po prostu przytula Omara. Mój wzrok automatycznie skierował się na Alexis, która uważnie obserwowała tą sytuację. Możliwe, że podświadomie liczyłem na jakąś walkę. Coś jak dwie lwice walczące o względy króla zwierząt.
- Chodźmy już - rzucił Olly, popychając nas w stronę wyjścia. Zdążyłem zauważyć, że zanim weszliśmy do korytarza, odwrócił się w stronę widowni i zaczął wymachiwać rękami. Kilka minut później z powrotem byliśmy w garderobie. Astrid zniknęła, zanim tu dotarliśmy. Usiadłem na kanapie i przyglądałem się wszystkim dookoła. Nie minęło pięć minut, kiedy wpadła tu Alexis, czerwona na twarzy, zaciskająca pięści. Olivia dotarła tu odrobinę później, o wiele spokojniejsza. Podeszła do Olly'ego, przytulając i szepcząc coś do ucha. On się zaśmiał, pocałował ją w policzek i odszedł kawałek dalej.
- Gratulujemy świetnego występu, prawda Lexi? - powiedziała, wymawiając głośniej imię przyjaciółki. Ta skinęła głową i spojrzała oskarżycielsko w stronę Omara. On zdawał się nie zauważać jej złości i po prostu podszedł, skradając jej całusa. Ile ja bym oddał, by móc tak zrobić z Oscarem...
- Kim była ta ruda małpa? - spytała nagle blondynka, zwracając uwagę wszystkich. Spojrzałem na nią rozbawiony, starając się nie śmiać. Stojący przed lustrem Omar, przyjrzał się jej uważnie, po czym wzruszył ramionami.
- Pracuje tutaj chyba - odpowiedział, poprawiając włosy. Słyszałem głośne wzdychnięcie Alexis, ale całą swoją uwagę skupiłem na Oscarze, który ściągnął koszulkę. Jestem pewny, że wyglądam właśnie jak pies, czekający na swój obiad. Czy ktoś może mi powiedzieć dlaczego on jest tak cholernie perfekcyjny? Widok jego idealnego ciała zasłoniła mi koszulka, którą założył. Dopiero wtedy otrząsnąłem się i przeniosłem wzrok na swoje buty. Olivia rozmawiała po cichu z Ollym i nie wiem czy chciałem wiedzieć, o czym. Alexis stała zdenerwowana przy Omarze, który wciąż robił coś ze swoimi włosami.
Pół godziny później wyszliśmy z pomieszczenia, po drodze trafiliśmy jeszcze na Julie, która podziękowała za występ. Zjechaliśmy na parter, gdzie już czekał na nas menadżer. Wszyscy opuściliśmy budynek i wsiedliśmy do dużego vana. Wyglądałem przez okno, zastanawiając się.
- Ej, mam pomysł! - powiedziałem nagle, dostając jakby olśnienia.
- Jaki? - spytali wszyscy.
- Chodźmy na imprezę! Możemy przecież uczcić kolejny udany występ, racja?
- A kto nas na nią wpuści, geniuszu? - prychnął Omar. Jego lewe ramię obejmowało ciało Alexis, a prawym postukał się w czoło, jakby chciał mi udowodnić moją głupotę. Wywróciłem na to oczami i wskazałem na dwójkę, siedzącą za mną.
- Mamy tutaj pełnoletnich przyjaciół, więc myślę, że może się nam udać - zaśmiałem się i dodałem: - To jak? Zgadzacie się?
- Oczywiście!
W końcu nadszedł ten dzień. To właśnie dziś mieliśmy wystąpić w V-News. Oczywiście, gdy powiedziałem o tym chłopakom to się ucieszyli i zgodzili. Tak o to też wchodzimy właśnie do wysokiego budynku, siedziby tego programu. Rozejrzałem się dookoła, a z moich ust wydobyło się ciche 'wow'. Wszystko dookoła było utrzymane w jasnych kolorach, przede wszystkim biel i różne odcienie niebieskiego. Przy ladzie stała wysoka blondynka, która, gdy tylko nas zobaczyła, odłożyła telefon i stanęła przed nami.
- Witamy w V-News! Jak mniemam wy jesteście The Fooo, racja? - spytała, pocierając dłonie. Nasz menadżer skinął głową, a ona zaprowadziła nas do windy. Wszyscy wjechaliśmy na siódme piętro, gdzie ona zaprowadziła nas do pokoju, który tego dnia był przeznaczony dla nas. W środku stał okrągły stół, na którym były różnego rodzaju smakołyki i napoje. Po drugiej stronie pokoju były wieszaki z ubraniami i kilkanaście par butów. Obok stała czerwona kanapa, na którą usiadłem. Nie minęło wiele czasu, kiedy wpadło tu kilka stylistek, fryzjerka, makijażystka i kilka innych osób. Zaczęli nas przygotowywać, jak zawsze. Z tego, co usłyszałem, mieliśmy niecałą godzinę do występu. Gdy skończyli mi układać włosy, usiadłem z powrotem na kanapie i przyglądałem się reszcie chłopaków. Nagle do pokoju weszła wysoka, blond włosa kobieta, a za nią jakaś nastolatka.
- Witajcie chłopcy. Ja jestem Julie, miło mi was poznać. Prowadzę dzisiaj program, więc miło móc was tutaj gościć. Mam nadzieję, że niczego wam nie zabraknie. Poznajcie, proszę, moją siostrzenicę - Astrid, która jest do waszej dyspozycji. Jeśli czegoś będziecie potrzebować to po prostu jej to powiedzcie - powiedziała, wskazując dłonią na dziewczynę obok niej.
- Cześć! - powiedziała entuzjastycznie rudowłosa nastolatka. Wyglądała na nie więcej, niż 17 lat. Była całkiem ładna, ale zbyt duża ilość makijażu na jej twarzy sprawiała, że miałem ochotę podać jej wiadro z mopem, aby to zmyła. Może i wolę chłopaków, lecz potrafię docenić piękno w dziewczynach, niestety, ale nie lubię, gdy są takie sztuczne. Chłopaki pomachali w jej stronę, łącznie ze mną, a na jej twarzy zawitał szeroki uśmiech. Miałem dziwne wrażenie, że jest naszą fanką. Napaloną fanką, śmiem dodać. Jej ciotka wyszła, mówiąc, że spotkamy się za pół godziny przed kamerami. - Potrzebujecie czegoś? - spytała, patrząc się na nas uważnie.
- Kawy ze Starbucksa - powiedział Omar, spoglądając na nią. - Mogłabyś to załatwić? - dodał. Posłał jej proszące spojrzenie, a ona otworzyła usta, aby coś powiedzieć, ale tego nie zrobiła. Kiwnęła tylko głową, po czym zniknęła za drzwiami. Zaśmiałem się głośno, kręcąc głową, bo kim byłby Omar jeśli nie zacząłby gwiazdorzyć.
- Alexis i Olivia będą na widowni - odezwał się Olly, wstając z krzesła, stojącego przed lustrem. Poprawił czarną koszulkę i usiadł obok mnie. Omar klasnął w dłonie, widocznie zadowolony faktem o obecności dziewczyn.
Kilkanaście minut później Oscar i Omar również byli gotowi. Wszyscy siedzieliśmy na kanapie, rozmawiając o naszym występie. Wyjąłem telefon, odsuwając się trochę od konwersacji i wszedłem na kik'a. Nie widząc żadnej nowej wiadomości, trochę się zmartwiłem, ale mimo to sam postanowiłem napisać do mojego znajomego.
@cuteboy: Życz mi powodzenia ^-^
- Dziękuję - rzucił w jej stronę, posyłając słodki uśmiech. Walnąłem go w ramię, na co on tylko jęknął i się ode mnie odsunął. Nagle do pokoju wpadł jakiś mężczyzna, trzymający w rękach kartki.
- Za dziesięć minut wychodzicie, przygotujcie się! - krzyknął i wybiegł. Spojrzałem na resztą, która tylko wzruszyła ramionami.
- Zaprowadzę was - powiedziała rudowłosa, uśmiechając się szeroko. Skinąłem głową i wszyscy posłusznie wstaliśmy, aby następnie ruszyć za dziewczyną w nieznanym nam kierunku. Szliśmy długim, wąskim korytarzem, którego ściany były w ponurym, szarym kolorze, a jedynym światłem były lampki przy suficie. Chyba najbardziej skromna rzecz w tym budynku. W końcu doszliśmy do ogromnych drzwi na końcu, które otworzyły się przed nami, jak na zawołanie. Moim oczom ukazało się ogromne pomieszczenie. Z każdej strony stały kamery, kilkunastu facetów chodziło od jednej do drugiej. Na środku stał granatowy fotel, na którym siedziała poznana już prowadząca programu. Naprzeciw niego stała kanapa w tym samym kolorze i miejsce na niej zajmowała jakaś nieznana mi para chłopaków. Miejsce na drugim planie, oddalone trochę od kamer, zajmowało kilkadziesiąt krzesełek, na których siedzieli różni ludzie. Próbowałem wyłapać w tych osobach nasze znajome, ale mi się to nie udało. Razem z rudą przeszliśmy w prawą stronę, gdzie kazała nam poczekać. Poczułem wibrację w kieszeni, więc wyjąłem telefon, a tam ujrzałem jedną wiadomość z kik'a.
@boy97: Powodzenia słodziaku xx
Uśmiechnąłem się pod nosem i schowałem urządzenie na miejsce. Około pięć minut później tamta dwójka pożegnała się z Julie i wyszliśmy tymi samymi drzwiami, którymi my dostaliśmy się tutaj niedawno. Do moich uszu dotarł głośny pisk, coś jak alarm i dopiero po chwili zrozumiałem, że to znak na przerwę. Prowadząca wstała z fotela, rozejrzała się, a kiedy jej wzrok spoczął na nas - uśmiechnęła się szeroko. Ruszyła w naszą stronę, po drodze poprawiając swoje długie włosy.
- Jak wam się tu podoba chłopcy? - spytała, gdy już stanęła przed nami.
- Jest cudownie, uwielbiam takie miejsca - odpowiedział jako pierwszy Olly, posyłając jej zalotny uśmiech. Wszyscy kiwnęliśmy zgodnie głowami, bo pierwszą z ważnych zasad w tym świecie jest brak narzekania na miejsce występów. Po prostu musi się nam podobać, a jeśli tak nie jest...cóż, możemy sobie wsadzić nasze zdanie w dupę.
- Za moment wasz występ, jesteście gotowi?
- Jak zawsze - odpowiedzieliśmy równo, a ona kiwnęła głową i odeszła w stronę jakiejś starszej kobiety. Zamieniły kilka słów, a chwilę później wszyscy dookoła zaczęli wariować, dosłownie. Do pomieszczenia wpadło kilku mężczyzn, którzy zaczęli tak po prostu przestawiać kanapę, fotel, stolik. Zamiast tego pojawiło się tam podwyższenie i trzy ściany odgradzające 'scenę' od reszty pomieszczenia. Kamery zmieniły swoje miejsce, a ten głośny dźwięk znów rozbrzmiał w pomieszczeniu. Astrid podeszła do każdego z nas, tłumacząc jak powinniśmy założyć mikrofony, które przyczepiono nam już w garderobie. Wywróciłem tylko na to oczami, bo to nie był nasz pierwszy występ i zakładanie takich rzeczy mamy już opanowane. Jedyną osobą, która udawała, że nie umie tego zrobić oczywiście był Omar. Stał jak głupi, szczerząc się, gdy ona mu to zakładała.
- A to nasi goście specjalni! The Fooo Conspiracy! - powiedziała głośno Julie, kierując słowa do kamer, a my wbiegliśmy na mini scenę. Z głośników umieszczonych przy suficie rozbrzmiały pierwsze dźwięki naszej piosenki, a sekundy później zaczęliśmy śpiewać i tańczyć. W między czasie udało mi się wychwycić dwie znajome twarze na widowni. Alexis i Olivia siedziały w pierwszym rzędzie, a ich twarze przyozdobione były szerokimi uśmiechami. Zrobiło mi się ich szkoda, bo siedzą tak, patrząc zakochane, kiedy ich drugie połówki mają je za zabawki.
Gdy skończyliśmy na sali rozbrzmiały gromkie brawa. Niektórzy nawet gwizdali, co przyznaję, jest świetnym uczuciem. Fakt, że ludzie cię doceniają i podoba im się to, co robisz napawa mnie szczęściem. Julie zaczęła coś jeszcze mówić, ale przestałem ją słuchać. Kamery, które były dookoła nas zniknęły. Zeszliśmy z podestu, odchodząc w bok. Kątem oka widziałem jak w naszą stronę podchodzi Astrid i tak po prostu przytula Omara. Mój wzrok automatycznie skierował się na Alexis, która uważnie obserwowała tą sytuację. Możliwe, że podświadomie liczyłem na jakąś walkę. Coś jak dwie lwice walczące o względy króla zwierząt.
- Chodźmy już - rzucił Olly, popychając nas w stronę wyjścia. Zdążyłem zauważyć, że zanim weszliśmy do korytarza, odwrócił się w stronę widowni i zaczął wymachiwać rękami. Kilka minut później z powrotem byliśmy w garderobie. Astrid zniknęła, zanim tu dotarliśmy. Usiadłem na kanapie i przyglądałem się wszystkim dookoła. Nie minęło pięć minut, kiedy wpadła tu Alexis, czerwona na twarzy, zaciskająca pięści. Olivia dotarła tu odrobinę później, o wiele spokojniejsza. Podeszła do Olly'ego, przytulając i szepcząc coś do ucha. On się zaśmiał, pocałował ją w policzek i odszedł kawałek dalej.
- Gratulujemy świetnego występu, prawda Lexi? - powiedziała, wymawiając głośniej imię przyjaciółki. Ta skinęła głową i spojrzała oskarżycielsko w stronę Omara. On zdawał się nie zauważać jej złości i po prostu podszedł, skradając jej całusa. Ile ja bym oddał, by móc tak zrobić z Oscarem...
- Kim była ta ruda małpa? - spytała nagle blondynka, zwracając uwagę wszystkich. Spojrzałem na nią rozbawiony, starając się nie śmiać. Stojący przed lustrem Omar, przyjrzał się jej uważnie, po czym wzruszył ramionami.
- Pracuje tutaj chyba - odpowiedział, poprawiając włosy. Słyszałem głośne wzdychnięcie Alexis, ale całą swoją uwagę skupiłem na Oscarze, który ściągnął koszulkę. Jestem pewny, że wyglądam właśnie jak pies, czekający na swój obiad. Czy ktoś może mi powiedzieć dlaczego on jest tak cholernie perfekcyjny? Widok jego idealnego ciała zasłoniła mi koszulka, którą założył. Dopiero wtedy otrząsnąłem się i przeniosłem wzrok na swoje buty. Olivia rozmawiała po cichu z Ollym i nie wiem czy chciałem wiedzieć, o czym. Alexis stała zdenerwowana przy Omarze, który wciąż robił coś ze swoimi włosami.
Pół godziny później wyszliśmy z pomieszczenia, po drodze trafiliśmy jeszcze na Julie, która podziękowała za występ. Zjechaliśmy na parter, gdzie już czekał na nas menadżer. Wszyscy opuściliśmy budynek i wsiedliśmy do dużego vana. Wyglądałem przez okno, zastanawiając się.
- Ej, mam pomysł! - powiedziałem nagle, dostając jakby olśnienia.
- Jaki? - spytali wszyscy.
- Chodźmy na imprezę! Możemy przecież uczcić kolejny udany występ, racja?
- A kto nas na nią wpuści, geniuszu? - prychnął Omar. Jego lewe ramię obejmowało ciało Alexis, a prawym postukał się w czoło, jakby chciał mi udowodnić moją głupotę. Wywróciłem na to oczami i wskazałem na dwójkę, siedzącą za mną.
- Mamy tutaj pełnoletnich przyjaciół, więc myślę, że może się nam udać - zaśmiałem się i dodałem: - To jak? Zgadzacie się?
- Oczywiście!
Wow! Rozdział o wiele dłuższy, co jest wyśmienite! Ta ruda "małpa" jak ją nazwała Alexis mnie wkurwia... Olly jest o wiele lepszym "chłopakiem". Ciekawi mnie co będzie się działo na tej imprezie, bo ja przecież nie wiem... xd. Do następnego, kochanie.
OdpowiedzUsuńKC xx
Kim jest ta ruda małpa!? Jak śmie! :D Co prawda to prawda - roześmiałam się na tym momencie. Zdecydowanie jestem pewna, że coś się stanie na imprezie! Musisz coś stamtąd napisać! ;3 Może kiss kiss Felix'a i Oscara? :D Może sexx którejś parki? XD
OdpowiedzUsuńBoski rozdział ;d Czekam z niecierpliwością na imprezowy rozdziałek! :d (?)